niedziela, 30 maja 2010

Zielono mi!

Przez ostatnie deszcze zieleń stała się tak soczysta i pełna, że aż nawet oddziałała na mnie i kiedy buszując w lumpeksie natknęłam się na zieloną spódnicę, nie zawahałam się jej kupić. Jestem z niej bardzo zadowolona, chociaż jest wąska (a ja nie przepadam za ciasnymi ubraniami) i obawiałam się, że może mnie upinać. Ale jak się przekonałam, leży całkiem ładnie i przyciąga oko mijanych przechodniów :)



spódnica - lumpeks
koszula - lumpeks
korale - targ we Lwowie ( uwierzycie, że zapłaciłam za te korale [drewniane] w sumie 10 zł? )


środa, 26 maja 2010

Wróciłaaaaam!


Powracam po stuletniej przerwie w radośnie wiosennym wydaniu. Przyznam szczerze, że już zaczęłam tęsknić do szafiarstwa, które ostatnio odłożyłam na drugi plan w zwiazku z licznymi wyjazdami i wycieczkami. Ale w końcu znalazłam chwilkę żeby wyskoczyć z moim fotografem na sesję. I oto rezultaty.


Spódnica - C&A
Bluzka - C&A
baletki - były

niedziela, 25 kwietnia 2010

Wiosenne wariacje

Wiosna, wiosna, WIOSNA! hahaha! Jak pięknie! Czuję się jakbym była w stanie błogiego upojenia, choć nie piłam ani kropelki :P To wszystko przez wiosnę. Powoduje ona u mnie bardzo dziwne i nie typowe zachowania, wprawiając mnie w stan lekkiego niebytu... Ach, nawet ta sesja jest trochę szalona. Bo zazwyczaj nie występuję w samym sweterku, nie mając nic (no, prawie ;))pod spodem... :D

PS. Wreszcie po raz pierwszy mogłam wyciagnąć z szafy moją nową letnią spódnicę :D



Spódnica - sklep indyjski Kraków (niestety nie pamiętam który)
T-shirt - Levi's
sweterek - Camaieu
chustka - Cubus

piątek, 16 kwietnia 2010

Ciągle pada...

No cóż, deszczowy front bardzo zadomowił się nad Polską. Dopiero dziś po tygodniu nieustającego deszczu wyszło słońce. Jednak w momencie robienia poniższej sesji lało jak z cebra. Dosłownie. Ale nie powiem, żeby mi to przeszkadzało. Wręcz przeciwnie, deszcz zachęcił mnie do zabaw z parasolem i skakania w kałuże (ale to już po zdjęciach :P)

P.S Kryzys szafiarstwa minął. Znów zaczynam fantazjować z ciuchami, czego przejawem jest chociażby ponczo zaprezentowane niżej. Jeszcze kilka miesięcy temu nie pomyślałabym żeby coś podobnego ubrać... :)




Ponczo - mamy
koszula - (była) lumpeks
spódnica -(była) lumpeks
buty - Ryłko

poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Trochę inaczej

Przechodzę ostatnio kryzys szafiarstwa, dlatego dziś żadnego nowego zestawu nie zaprezentuję, niestety. Nie mam nawet ochoty fantazjować z ciuchami, zresztą ogólne społeczne nastroje z wiadomych przyczyn też nie wpływają dobrze na mój kreacjonizm.
Tak więc dziś nieco inaczej. Chcę pokazać wam moje ulubione... skarpetki (!) Dostałam je kilka lat temu pod choinkę. Są bardzo ciepłe i wbrew pozorom wygodne, a co najważniejsze, oryginalne (i z kotem ;)).Prawda, że są urocze?

PS. Włosy na skarpetkach pochodzą pewnie od mojego psa lub kota. Albo obu naraz ;P

niedziela, 4 kwietnia 2010

Czerwony zawrót głowy

Jako że wiosna zadomowiła się u nas na dobre, postanowiłam wprowadzić ją także do mojej szafy. Efektem tego był zakup czerwono-czerwonych rajstop. Jak na mnie to naprawdę odważny krok, bo zwykle wybieram stonowane szaro-brązowe kolory, które nie przykuwają uwagi. Jednak teraz musiałam się trochę ożywić, zaszaleć, poczuć wiosnę ;) I chyba mi się to udało.
W sumie wykorzystałam mój nowy nabytek w dość specyficzny sposób, ubierając się jak niegrzeczna dziewczynka z amerykańskiego college'u. I może wyglądałam trochę dziwacznie w trampkach i mini (skacząc po drzewach na placu zabaw:P) to z pewnością wprowadziłam trochę wiosny do swojego życia.


Plecak kostka - najlepsza i najbradziej pojemna torba na świecie - mimo że wygląda okropnie, za nic bym jej nie wymieniła na inny plecak

Niestety gołębie nie chciały pozować.. :P

koszula - Cubus
T-shirt - sklep Vivy!
Spódniczka - lumpeks
rajstopy - Gatta
trampki - Deichman
plecak - rybnicki sklep muzyczny Takt

piątek, 26 marca 2010

Dachowce


Na ostatnią sesję zdjęciową mój fotograf zabrał mnie na... dach. I to nie w przenośni. Wdrapaliśmy się (tu już użyłam metafory, bo w rzeczywistości wjechaliśmy windą ;)) na dach Focusa - rybnickiego centrum handlowego. Muszę przyznać, że przy była to jak dotąd sesja najzabawniejsza i wyczynowa: skakałam po parkingowych słupkach, wspinałam się po lampach i wieszałam na barierkach, tak że wzbudziłam zainteresowanie nie tylko przechodzących obok klientów Focusa, ale także ochroniarza, który zwrócił mi i mojemu fotografowi uwagę, że "na terenie sklepu nie można robić fotografii." Żeby mu się nie narażać zakończyliśmy fotografowanie, ale i tak śmiechu mieliśmy co nie miara. Efekty poniżej.





spódnica - Cropp Town
bluzka - Swap (HM)
pasek - odkopany w szafie
baletki - HM
korale - były