No cóż, deszczowy front bardzo zadomowił się nad Polską. Dopiero dziś po tygodniu nieustającego deszczu wyszło słońce. Jednak w momencie robienia poniższej sesji lało jak z cebra. Dosłownie. Ale nie powiem, żeby mi to przeszkadzało. Wręcz przeciwnie, deszcz zachęcił mnie do zabaw z parasolem i skakania w kałuże (ale to już po zdjęciach :P)
P.S Kryzys szafiarstwa minął. Znów zaczynam fantazjować z ciuchami, czego przejawem jest chociażby ponczo zaprezentowane niżej. Jeszcze kilka miesięcy temu nie pomyślałabym żeby coś podobnego ubrać... :)
Ponczo - mamy
koszula - (była) lumpeks
spódnica -(była) lumpeks
buty - Ryłko
Ach ta okropna pogoda! Ale ponczo masz urocze :).
OdpowiedzUsuńBardzo fajne ponczo :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się. T-shirt bez nadruku, to nie t-shirt :). Ja lubię najbardziej te z czarno białymi nadrukami.
OdpowiedzUsuńDodałabym tu jakąś fajną brochę ;>
OdpowiedzUsuńA na deszcz najlepsze są kalosze :D Jak przydarzy mi się niedługo deszczowa sesja na pewno wykorzystam moje :D
Ja niestety nie mam żadnych kaloszy... A w sumie przydałyby mi się, obserwując ostatnią pogodę. I znowu będę miała pretekst na kolejne zakupy ;)
OdpowiedzUsuńNIE KUPUJ JUŻ NIC !!!
OdpowiedzUsuń